poniedziałek, 12 września 2011

ja brzoza

Tak mi wyrywa każdego dnia po trochu z życia te podróżowanie do pracy i z powrotem, nie znoszę kiedy ktoś rano do mnie gada próbuje być na siłę miły, mam tylko ochotę założyć kaptur na głowę zamknąć oczy i zatopić się w świecie swoich imaginacji. Dzisiaj jednak było zupełnie inaczej, tak jakby sen bez snu ...dzisiaj zdawało mi sie, że jestem katynską brzoza a przede mną pędzą wagony z więźniami i mijają mnie jak dni pędzące przez moje życie,bezmoc i żal ... już nie mijają dni, już mijają tygodnie ..., tak jak krew splywaja mi miedzy palcami, aby szybciej, na rozstzelanie ...,
a gdyby tak jesien trwala tylko chwile, w mgnieniu oka wszystkie listki opadalyby na ziemie, na raz, pstrykniecie palcami i nagla cisza, usmiercenie ! jak dobrze, ze jestes... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz