Noc. Jest tak cicho i spokojnie, ze dym papierosa opada mi na dlon, wychylam sie na chwile do okna, moze pada? nie, nie pada. Niczym staruszek, tak jakby mialo to jakiekolwiek znaczenie w tej chwili, bo juz sie martwie, co bedzie z jutrem...Juz sie boje, ze zaraz wstac bede musial, a przeciez jeszcze sie nie polozylem.
Z nie do konca pojetym zalem siegam po telefon, zeby ustawic budzik ...5:10, wbijam sobie do glowy, ze sie ciesze, probuje oszukac sam siebie, ze wreszcie jest fajnie, przeciez dopiero kurwa zaczalem! Owszem! tak!
Ciesze sie! przeciez takie wlasnie ma byc zycie, w tym momencie powraca do mnie uderzajacy prosto w serce fragment z filmu Hearts in atlantis, kiedy to mistrz siedzac na ganku wypowiada kilka zdan, zawierajacych cala prawde o zyciu ...ten film bede pamietal do konca zycia! Zapewne bede musial podbiec, zapewne kawa zostanie po mnie niedopita i babel kiepow, czy juz zawsze tak bedzie ? czy o to sie wlasnie modlilem do starodawnych duchow, czy jestem w stanie juz tak zawsze? pewnie tak...pewnie tak.
Czy to, ze cale miliony na swiecie oddaloby jadro, nerke albo prawe oko zeby tak wlasnie miec, ma byc weglem, paliwem, ktore napedzac bedzie ten parowoz, w ktory sie zamieniam?
Moze dlatego uciekalem z lekcji, bylem niepokorny, spragniony wlasnego, indywidualnego poznawania swiata..., prawdopodobnie zaszlo to zbyt daleko i zostalem skarcony przez system, przyczepiono mi na plecy kod kreskowy czarnej owcy.Ale hallo !!! kurwa !!!
Moze nie jestem madrzejszy, moze nie zostalem pitagorasem, moze nie wiem jak idealnie dac rzeczy slowo,
nie znam mickiewicza , slowackiego, zwisa mi wallenrod i kurwa sowieckie czytanki o sroce, co ukradla lisowi ser, ale kiedy moi rowiesnicy oddali swoje jeszcze puste glowy do ''wypelniania'' ja siedzialem na dachach wiezowcow, chodzilem nad rzeke, plywalem w jeziorach, kradlem, palilem, czasem wypilem ,
wyroslby mi garb do samego slonca, gdybym mial to wszystko wymienic. Nie twierdze, ze swiadczy to w jakikolwiek sposob o tym, ze to bylo madre, ale podsiwadomie juz nie chcialem zeby mi wypelniano glowe czyms, czego nie chcialem, jezeli sam nie zaczniesz uzywac swojej glowy, ktos zrobi to za ciebie.To w jaki sposob dotarlo do mnie zycie, w jaki sposob je poznalem uksztaltowalo mnie w to, kim teraz jestem.
Sam wybieralem to, co chcialem czytac, widziec, slyszec, mowic. Czas jednak lamie czlowieka, jak woda, znajduje szczeline w skorupie i drazy ja do momentu az sie rozpadnie i wtedy sie poddajesz !
Pochylajac glowe przelykasz te gorycz, ktora stanowic od teraz ma wlasciwa prawde, albo zaczynasz w nia wierzyc, zyc tak jak nakazuje dekalog albo zostajesz zniszczony, odrzucony!
Tyle gorzej, ze dzisiaj swiat jest juz bardzo ciasny i coraz mniej w nim miejsca na stworzenie w nim wlasnego.
Tak wiec sam chyba sobie odpowiedzialem, ze mimo mej bezgranicznej milosci do wywazonych zmian,
musze isc do tartaku i odciac sobie jajo ...a tak powaznie to przez uchylone okno placze do mnie wiatr...........ze konczy sie ten swiat!!!
dobranoc
zamiast isc spac to siedze w polzwisie zastanawiajac sie czy bym wybral kanade czy kule w leb
OdpowiedzUsuń